niedziela, 4 października 2015

Rozdział 17

Sceny przeszłości,no i odrobina przyszłości:Część 1


około 4 lat temu
 ***
Na czarnym,skórzanym fotelu siedziała wysoka blondynka z włosami do ramion.Serce tłukło się w jej piersi,jak ptak usiłujący wyrwać się z klatki.Oczy błyszczały jak księżyc w pełni.Przed nią stał blond-włosy wampir wyglądający na jakieś 35 lat.
-Spokojnie,to tylko badania kontrolne-powiedział miłym tonem Carlisle.
-Jakoś mnie to nie przekonuje-odparła Shena z silnie francuskim akcentem.
-Rozluźnij się,to tylko próbka krwi-rzekł,po czym zaczął rozmasowywać jej napięte mięśnie w okolicy zgięcia łokcia.-Inaczej się nie wkłuje.Nawet nie zaboli.
-Obiecujesz?
-Tak-odpowiedział uspokajającym głosem.Po jego słowach dziewczyna rozluźniła mięśnie,a on zawiązał jej przepaskę stuknął dwa razy w jej żyły,po czym wpił igłę zasysając pełną próbówkę krwi.
-No to powinno wystarczyć.
***
Na niebie widniał księżyc w pełni.Wokół panowała ogłuszająca cisza,jakby czas w tym miejscu się zatrzymał.Nagle powietrze przeszyły krzyki.
Z lasu wybiegła Shena,cała umazana krwią potykając się o własne nogi.Po kilku metrach przewróciła się i podciągnęła do najbliższego drzewa,za którym się schowała.Oddychała głośno,z oczu ciekły jej łzy.W oddali słychać było kroki.Po kilku sekundach za drzew wyłoniła się Alice.W niewyobrażalnej prędkości znalazła się tuż obok Sheny.
-Zabiłam ich-wydukała przez łzy srebrno oka .
-Wiem skarbie,widziałam.-powiedziała z troską w głosie Alice i przytuliła ją.
Po chwili zjawił się Emmett.
-Zabierzmy cię stąd,mała-rzekł i uniósł dziewczynę jak nic nie ważącą szmacianą lalkę.

***
Alice postawiła szklankę na stoliku nocnym.
-Powinnaś coś zjeść.-powiedziała do Sheny leżącej pod kołdrą na wielkim łóżku w stylu glamour.
-Nie-odpowiedziała zimnym tonem.
-To chociaż wypij 0-którą ci przyniosłam.
-Nie.-powiedziała z równie zimnym tonem.
-Jednak uważam że powinnaś coś zjeść.
-Nie chce,Alice-wysyczała ze złością.

-Mała,to byli kłusownicy-powiedział Emmett,stawiając na stoliku półmisek z owocami.

-Jednak byli ludźmi.-powiedziała łamiącym głosem.
-Kanaliami zabijającymi zwierzęta w rezerwacie.-kontynuował
-Zabiłam ich
-Pierwsi,nie ostatni.
-Skąd wiesz?
-Błagam,jesteś drapieżnikiem a zabijanie jest twoim powołaniem.Zjedz coś.-powiedział po czym wziął jabłko z półmiska i rzucił je do Sheny.
-Dzięki.
***
--------------------------------------------------------------
Pierwsza krótka część tego bardzo długiego rozdziału,dla Ewy Nowak. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz