Na początek przepraszam że nie pisałam pokłóciłam się z moją weną ,dlatego dopiero teraz wracam .
7.Niesamowite a jednak możliwe cz3
niedziela kilka godzin później przed areną
Arena do duże obszerne miejsce przypominający koloseum tylko w miniaturce.
-Ale na serio dlaczego wy nie bierzecie udziału w pojedynku ??-powiedziała Shena do Sonii i Wery
-No wiesz to że jesteśmy silne nic nie znaczy nam się nie chce -powiedziała Sonia
-Zresztą wolimy patrzeć jak jej dowalasz -powiedziała wchodząc na trybuny Wera
-Czekaj na swoją kolej i pokarz na co cie stać
-Skąd wiesz że mi się uda.
-Ufam ci ,a jak przegrasz to skopiemy si tyłek -powiedziała na odejście Wera,i usiadła pomiędzy
a Sonią .
Kolejka skracała się z minuty na minutę ,a Shena szła do przodu za zgrają przegranych i kupą głosów takich jak czy mi się uda,czy poradzę sobie ? oraz ciche głosy dobiegający z trybun uda ci się , wygrasz -nie bącie take pewne -odpowiedziała Shena nagle jakby przejrzało nie wokół a w głowie białej nie słyszała głosów tylko zewnętrzny gwar.
-Ufff....-wypuściła powietrze za trzy osoby jej kolej-Mam nadzieje że sobie poradzę bo inaczej będę miała przesrane -powiedziała szeptem do siebie ,a na środku areny była mała zadyma mistrzyni-Katherine Shoun wgniatała w ziemię jakiegoś gówniarza który wydzierał się w niebogłosy żeby przestała spojrzała na trybuny Dziewczyny bawiły się w najlepsze.Kolejny odpadł jeszcze dwie osoby z czego jedna dziewczyna .Faceta pokonała w 36 sekund z zegarkiem w ręku,pora na dziewczynę podeszła niepewnym krokiem na środek już Katherine miała ją uderzyć a ona runęła na ziemie-zemdlała O boże niech mój plan się uda .Teraz ona podeszła spojrzała mistrzyni w oczy
a ona zaczęła warczeć -no ładnie wilkołaczyca się znalazła. Shena błysnęła srebrnymi oczami na tamtą zadziałało to jak płachta na byka i rzuciła się na białowłosą z pięściami a ta zaczęła stosować szybkie i zwrotne uniki w końcu zrobiła jej salto nad głową i zaczęła czarować umysłem wykrzykując w głowie Katherine w różnej tonacji z różnych ,,stron" zdania typu tu jestem , złap mnie, niezadarzasz ?a ta zaczęła się obracać jak opętana nagle w głowie Katherine nastała cisza Shena puknęła ją w ramie i podarowała prosty podbródkowy a ta runęła na ziemie i nagle rozpętały się krzyki i wyniesiono Shene w euforii z areny.Była pierwszą której to się udało.